środa, 31 października 2012

"Polaroidy" Teatr Jaracza - refleksja nad życiem...


E:  Witajcie, jesień nastroiła  nas do częstszych odwiedzin Teatru, w poprzedni czwartek wybrałyśmy się na spektakl "Polaroidy" z 2003r., który od dłuższego czasu ponownie wrócił na deski teatru. Ogromne zainteresowanie publiczności sztuką jest całkowicie zrozumiałe. Jest to bowiem doskonałe przedstawienie odzierające współczesną rzeczywistość z wszelkich iluzji.


K: „Polaroidy” to tekst jednego z najgłośniejszych brytyjskich autorów młodego pokolenia, Marka Ravenhilla.Spektakl ten skłania do refleksji nad życiem.
W obsadzie znaleźli się:
Nadia Matylda PASZCZENKO ( ZŁOTA MASKA za najlepszą rolęw sezonie 2002/2003)
Helen Grażyna WALASEK
Victor Kamil MAĆKOWIAK
Jonathan Maciej MAŁEK
Nick Przemysław KOZŁOWSKI
Tim Mariusz WITKOWSKI

E: To dramat  pokazujący dość barwny świat gejowskiej subkultury jednakże naznaczonej piętnem AIDS, ale nie tylko.  Kilka słów o bohaterach i ich świecie.

Viktor (Kamil Maćkowiak) to niedojrzały emocjonalnie człowiek w skórze dorosłego mężczyzny. Przyjeżdża do Londynu na zaproszenie i koszt poznanego przez internet Tima. Panicznie się  boi uczuć i głębszych przemyśleń, uważa, że najważniejsze to bawić się i korzystać z życia. Podejrzewamy, że jego postawa to strach przed świadomością pustki, bezsensu i samotności. Życie przemierza jako seksualny niewolnik, egoista, który lubi otaczać się ludźmi tak samo zdemoralizowanymi jak on. To pomaga mu  w walce z dyszącymi resztkami sił sumieniem. W tej walce wspomaga się narkotykami i alkoholem..

K:Warto zaznaczyć. że każdy z bohaterów tego spektaklu jest niesamowicie samotny, nie łączy się z nikim, by nie musieć się z nim rozstawać. W końcu, kto z nas lubi rozstania i cierpienie z tym związane? Bohaterowie sztuki są bardzo podobni do większości z nas, panicznie boją się tracić i czuć ból, pustkę po rozstaniu. Nie mogą się pogodzić z faktem, że ból jest nierozłącznym elementem szczęścia.

E: Tim (Mariusz Witkowski) internetowy znajomy Viktora z Londynu przezywa siebie „tatusiem”. Wmawia sobie i innym, że inaczej żyć się nie da jak tylko imprezować każdego dnia. A wiadomo, że cele, wartości, uczucia przeszkadzają w niekończącym się balu. Jego zasada : „Jeśli coś poczujesz, jesteś mięczakiem.” Jest śmiertelnie chory i tylko systematyczne przyjmowanie leków odwodzi go od śmierci. Jednak nastaje taki moment słabości, gdy udawanie że wszystko jest dobrze i tak jak powinno zaczyna go męczyć. Zdaje sobie sprawę, że jest za późno na zmiany i chce odejść. Przestaje brać leki. Życie przestaje mieć sens i jakiekolwiek wartości. Mimo, że bardzo obawia się samotności, odwraca się od znajomych w ostatnich godzinach swojego ‘zmarnowanego życia’.

K:  Poza tymi bohaterami ukazuje nam dziewczynę Nadię (Matylda Paszczenko), którą poznajemy w momencie, gdy jest zagubiona i  próbuje przekonać innych w ‘swojskim bagnie’, że liczą się uczucia, dusza i wartości nienamacalne. Nikt jej nie chce słuchać. „Kto by się przejmował bredniami o istnieniu miłości, przecież to mit.” Jest postacią rozbitą wewnętrznie. Z jednej strony taką, która czuje i rozumie oraz pragnie osiągnąć coś w życiu. Natomiast z drugiej strony, taką która woli rzucić się w otchłań beznadziei opakowanej w uśmiech, sex i przyjemności .

E: Ukazany jest także człowiek Nick (Przemysław Kozłowski) zupełnie wyrwany z kontekstu, zagubiony po wyjściu z więzienia. Próbuje się odnaleźć w nowym świecie, o którym myślał, że jest lepszy bo o taki walczył. Niestety strasznie się rozczarowuje i zostaje brutalnie nim przytłoczony. W tym nowym świecie poznaje ludzi pozbawionych zupełnie jakichkolwiek wartości, sensu, uczuć...

K: Poznajemy również Helen (Grażyna Walasek), która jako młoda dziewczyna, w latach 80. walczyła o lepszy świat tak samo, jak Nick 20 lat wcześniej. W gruncie rzeczy to ona kiedyś popchnęła go do zbrodni, ale ona pozostała bezkarna. Niestety  płaci jeszcze wyższą cenę za swe czyny, gdyż sam na sam pozostała ze światem, w którym zezwierzęcenie dopada człowieka w tak wolnym tempie, że nie jest w stanie się obronić. Ten nowy świat wyobrażała sobie w tamtych latach zupełnie inaczej i nie tak miał wyglądać. Każdego dnia oszukuje się, że robi co w jej mocy by jednak za wszelką cenę uratować obecny świat.

E: Pokazany jest również człowiek Jonathan (Maciej Małek), który od zawsze był potworem i krwiopijcą. Mimo upływu czasu taki  pozostał. Żywił się spojrzeniami zazdrości i gniewu „klas niższych od siebie”.

K: Tytuł to świetna metafora doskonale odzwierciedlająca nasz świat. Przynajmniej nasze wyobrażenie o nim, bo chcemy by był on łatwy, szybki i przyjemny jak robienie zdjęć Polaroidem. Wystarczy nacisnąć migawkę, a obraz niemal natychmiast pojawia się na specjalnej kliszy. 
Wolimy żyć bez głębszych uczuć, bez zastanawiania się nad sobą, nad innymi, myśląc tylko o sobie i zaspokajaniu swoich potrzeb. Po co komu ideały, cele, wartości takie jak: rodzina, miłość, przyjaźń przecież jesteśmy samowystraczalni. Ale pamiętajmy, że to tylko złudzenia! A sztuka ta pozwoli nam zastanowić się nad samym sobą.

E: Zachęcamy do śledzenia repertuaru i obejrzenia tej sztuki, bo naprawdę warto zatrzymać się na chwilę i zastanowić się nad życiem.
Pamiętajcie NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO NA ZMIANY,
MY SAMI JESTEŚMY KOWALAMI SWOJEGO LOSU, nie pozwólmy na zagładę w Nas wrażliwości i miłości, bo nawet najbardziej innowacyjne metody nie uratują nas przed tym okrutnym światem i losem, a także przed nami samymi. Życie to coś więcej niż kariera, sława i pieniądze najważniejsze jak  i z kim je przeżywamy.


"Śpieszmy się kochać ludzi,tak szybko odchodzą"

 "Kochamy wciąż za mało...stale za późno"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz